Od ostatniego postu minęło sporo czasu. Nie zliczę ile razy bezczynnie gapiłam się w kartę bloggera i nie zdołałam z siebie wydusić ani jednego, sensownego zdania. Jeden za drugim wpis z innych blogów przewalał się po mojej tablicy. Nowości i powiadomienia o nich docierały do mnie co chwilę, a ja kolejny raz zrezygnowana i z kompletnym brakiem pomysłów zamykałam laptopa.
Mijały tygodnie, zza horyzontu nie było widać ani jednej nowej publikacji. Niechęć pojawiła się znikąd, ta ciągła niechęć do napisania jakiegokolwiek zdania,wpędzała mnie w ucieczkę od tworzenia. Każdy pomysł nie był dla mnie wystarczająco satysfakcjonujący aby go przelać na klawiaturę, a tym bardziej dać do opublikowania.Pijąc kawę,zastanawiałam się czy taka blokada wewnętrzna jest normalna..kiedyś miałam tyle zapału do blogowania,że nie sądziłam,że mi się kiedyś skończy.Całe szczęście zła aura minęła i wracam znów do pisania,ponieważ sprawia mi to ogromną radość i jest ważną częścią mojego życia.A jak jest u was?również macie kryzysy w pisaniu?jak sobie z nimi radzicie?
Mijały tygodnie, zza horyzontu nie było widać ani jednej nowej publikacji. Niechęć pojawiła się znikąd, ta ciągła niechęć do napisania jakiegokolwiek zdania,wpędzała mnie w ucieczkę od tworzenia. Każdy pomysł nie był dla mnie wystarczająco satysfakcjonujący aby go przelać na klawiaturę, a tym bardziej dać do opublikowania.Pijąc kawę,zastanawiałam się czy taka blokada wewnętrzna jest normalna..kiedyś miałam tyle zapału do blogowania,że nie sądziłam,że mi się kiedyś skończy.Całe szczęście zła aura minęła i wracam znów do pisania,ponieważ sprawia mi to ogromną radość i jest ważną częścią mojego życia.A jak jest u was?również macie kryzysy w pisaniu?jak sobie z nimi radzicie?